Autor |
Wiadomość |
Włóczykij |
Wysłany: Wto 16:28, 25 Lip 2006 Temat postu: |
|
<Przypłynął do Georgii by nie wspominać, by zapomnieć, by zacząć od nowa. Zostawił za sobą przeszłość, pragnął spokoju, lecz ten nie był mu pisany.
...
Włóczykij i Balbin stali na przeciwko siebie, dookoła nich trwałą bitwa między gangami, jednak to ich nie interesowało, mieli własną bitwę.
- Byłeś mi bratem! - wykrzyczał Włóczykij.
- I nadal nim jestem, przyłącz się do nas.
- Zdradziłeś gang, rodzinę, ja nie jestem zdrajcą.
- Uważasz ich za rodzinę? Jak oni cię taktują, przejrzyj w końcu na oczy. Możemy uciec, zmienić swój los, mam pieniądze.
- Nie! Tu jest mój dom!
- Dom? Pamiętasz swój prawdziwy dom?
- Ten jest prawdziwy! Nie dam się nabrać na twe sztuczki. Walcz!
- Nie chcę z tobą walczyć, nie będę.
- To giń. - rzucił się w stronę Balbina.
Błysnęła stal.
...
Patrzył się tak w morze przez dłuższy czas, sięgnął kamień, rzucił.>
- Gdzie jest Varth? Musimy to skończyć.
<Sięga do kieszeni, która powinna być pusta. Znajduje w niej srebną monetę z mieczem.>
- A to co do cholery? |
|
|
Redgar |
Wysłany: Pon 17:58, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
wtem niczym zaczarowany podążasz za chłopcem i Zdajesz się śnić o czystym szczęściu... Podążasz na łąki przy placu budowyi gdy tam docierasz nagle zauważasz identycznego chłopca i twój umysł powraca do zwyczjności |
|
|
Włóczykij |
Wysłany: Pon 17:23, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
<Ale Włóczykij nikogo tu nie zna. Zresztą nie chciał nikogo poznawać, nie teraz. Jednak to może mieć związek z wczorajszą nocą. Porwali jego matkę. Czy to ją wtedy widział martwą?
- Poczekam na jakiś statek i odpłynę stąd... Nie mogę. Pieprzone sumienie...
Przypomniał mu się Wielki Las. Tam miał spokój. Czas płynął powoli, bez niespodzianek. Chciał jeszcze raz zobaczyć elfów ze Starego Lasu.... Musieli mieć powód by odejść.
Nie, nie czas na wspominki. Życie toczy się dalej, nie zawrócimy czasu. Przeszłość jest za nami, przyszłość nadchodzi. Trzeba zająć się teraźniejszością.>
- Biegnij do miasta, powiedz o wszystkim komu się da. Spróbuję pomóc.
< - Ha ha ha... – usłyszał jej śmiech – mój ty bohaterze.> |
|
|
Redgar |
Wysłany: Pon 16:44, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
Panie panie potrzeba znaleźć więcej ludzi to porwało matkę... proszę jak znajdziesz kogoś pójdz na plac budow błagam to moja ostatnia nadzieja na zobaczenie matki żywej... |
|
|
Włóczykij |
Wysłany: Pon 16:37, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
< - Nie teraz, odejdź, jestem zajęty – powiedział sobie w myślach.
Ma na głowie co innego. Jakieś czubki bawią się w rytuały, rozbijające się statki, wizje...
- Dlaczego ja?
Włóczykij ma już dość przygód, jednak te najwyraźniej nie chcą mu odpuścić. Taki los podróżnika. Może warto osiedlić się gdzieś na stałe, mała chatka, jakieś nudne zajęcie?
Jednak jeszcze nie teraz, to będzie musiało poczekać. Teraz ma zadanie i to dziecko...>
- Dziecko? – i wtedy przypomina się sobie płacz dziecka. Słyszał go tamtej nocy w lesie.
<Zastanawia się czy to ma ze sobą coś wspólnego. Waha się.>
- Co się stało?
< - Będę tego żałował.> |
|
|
Redgar |
Wysłany: Pon 15:24, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
Podchodzi do ciebie mały chłopiec szarpie cię za twoje ubranie...
Gdy zwróciłeś na niego głowe on mówi...
Panie dobry panie pomóż mi moja matka ona w domu jest...
pomóż panie proszę... |
|
|
Włóczykij |
Wysłany: Pon 15:13, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
<Przychodzi do portu w poszukiwaniu kogoś, kto mógłby mu odpowiedzieć na kilka pytań.
Znowu nachodzi go myśl by sobie odpuścić, zająć się własnymi sprawami. Co go obchodzi jakiś statek? Nawet nie wie czy to działo się naprawdę, czy to coś znaczy. A może się już wydarzyło? Statek już wypłynął. I ci ludzie, nikogo nie znał...
No właśnie, ludzie. Przecież nie może pozwolić by zginęli. A nawet jeśli, będzie miał świadomość, że próbował.
- To sumienie, po cholerę mi one?
Życie byłoby łatwiejsze bez niego. Niczym by się nie przejmowało. Ignorancja. Ale jakby wyglądał ten świat, gdyby ludzie nie mieli sumienia? Nie różnilibyśmy się od zwierząt.
...
- Już się poddajesz? – zapytała się Noemi z uśmiechem na twarzy – za trudne dla ciebie?
- Dla mnie nic nie jest za trudne, mogę wszystko!
- Tak? To mnie złap! – pocałowała go w policzek i zaczęła uciekać.
...
- Daj już spokój. Musisz próbować!> |
|
|
Killer |
Wysłany: Czw 21:49, 22 Cze 2006 Temat postu: Port w Greorgii |
|
<Przychodzi do portu i patrzy w morze...zastanawia sie co tam robią... z utesknieniem patrzy na statki><siada na kamien i patrzy w morze>
"Pytanie kto wyzej wymienione robi?
Takie topici mogą zakładać tylko MG" Moze ten kto dopisal to kolrkami by sie laskawie posdpisal? Bonhart.
Powoli panowie. Ja pisalem na czerwono. Prosze Killera o jednoznaczne sprostowanie tego co napisal.
Draug
Mój dopisek jest na niebiesko, tylko przypominam zasady
Zick
|
|
|