Georgia najwieksze FRPG

Bonhart

Czujecie sie wyalienowani.

Heiko

<ponieważ nuda zzera ją tak samo jak chłopaków, którzy poszli na wyprawę dookoła świata, , a Redgar niestety zabrał wszystkie ksiazki, Heiko, po to bardziej, by usłyszeć swój głos, zaczyna gadac do Eris>
-To ja chyba ustawie sobie piramidę z kamieni, o ile oczywiście i one w coś się nie zmienią. Chocby w sforę czerwono-zielonych wilków
<krzywi się i zaczyna układac kamienie jeden przy drugim, tak, by jak najścislej przylegały do siebie. Na ziemi mogłaby pewno zrobić mozaikę, ale tu wszystko tu było zielonkawe>

Redgar

Redgar stacił cierpliwość...
-Słuchaj ty leniwy skurwysynu, jeśli zamierzasz marnotrawić mój cenny czas to odrazu mnie zabij padalcu jeden...
BO ani chęci nie mam robić tobie przyjemności grzecznym czekaniem ani ochoty...
Tydzień tu lecieliśmy dla twojego zasranego widzi mi się wiec łaskawie albo powiedz co masz do powiedzenia albo nas odeślij niedorobiony zakompleksiony gnojku

Bonhart

Redgarowi odpowiedzialo specyficzne echo dzwieku odbitego od krateru.
Zaczynacie byc glodni...

Redgar

Redgar osiąga punkt przegrzania i powydaniu z siebie jakiegoś odrdynarnego przekleństwa rozkłada koc i leży... i próbuje zasnąć

Bonhart

Doba na tym ksiezycu jest ba rdzo krotka, co chwila jest dzien i noc. Jest chlodno i trudno ci zasnac...

Surfo

<Surfo obudził się i zobaczył swoje racice i skrzydełka>a niech to!mogły mi wyrosnąć potężne skrzydła a nie te <cenzura> skrzydełka!

Bonhart

Surfo twe skrzydla juz nieco podrosly, mozesz dzieki nim przeleciec juz jakies 2 metry.

Heiko

<Heiko jest nawet troche rozczarowana, że kamienie nie zamieniły się w nic, bo wtedy byłoby ciekawiej>
,,No super. Czy człowiekowi może zacząć odbijać z nudów?"
<stwierdza, że układanie czekogolwie z kamieni to zabawa dla małych dzieci i źe może faktycznie już chyba wariuje i zabiera się za wydrapywanie na kamieniu swego imienia i nazwiska, żeby zostawić tu po nich jakis ślad>

Redgar

Redgar siedzi i jest nizemiernie podirytowany tym calym bajzlem... wiec siedzi i stara się opanować na tyle by nikogo nie zabić...

Artemis Entreri

<Entreri usiadł sobie niedaleko wielkiego krateru , swoj miecz i zaczał jezdzic po nim kawałkiem materiału> Cholerny pył<Artemis nie miał ochoty iśc z grupą zwiadowców na tej planecie , wiedział że żadna osoba nie zna tutaj terenu , a przez te wszystkie kratery można łatwo się zgubic>

Redgar

Redgar chodzi w tę i spowrotem i stwierdził, że musi odciągnąć swoje myśli od agresji bo ta wyprawa zakończy się rozlewem krwi....
idze do miejsca gdzie był statek i powstrzymuje się od zabicia ludzi wokół siebie...
Jego zły dzień stał sie gorszy...

Bonhart

Artemis nagle znajduje martwego Jaxla.

Surfo

<macha z rozbawieniem skrzydłami>hehe...poczekam se jeszcze. jak troche podrosną to se polece.(Starałem się to napisać w starym języku np.:se jeszcze...)

Heiko

<Heiko ze złoscią rzuciła sztyletem w grunt>
-Tego właśnie nienawidzę, biernego czekania
<lekko zażenowana wymamrotała cos pod nosem, wstydząc sie nieco tego małego wybuchu i poszła po sztylet>