Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Thibledorf Pwent
Obywatel
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Mithrilowa Hala
|
Wysłany: Nie 22:28, 25 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Thibledorf popatrzyl na Eris i z usmiechem na twarzyczce mowi> widze ze masz pamiatke po zabiciu tamtego pajaka < Usiadl na beczkach kolo Artemisa i rozmyslal o swoich przygodach na ziemi jakie go spotkaly z jego nieustaszona grupa "pogromcow flakow"
Przupomnial sobie jak jego mlodziencze zycie bylo pelne roznych ciekawych i niebezpiecznych przygod...
Jak uczyl sie jak walczyc cialem...
Jak uczyl sie roznych nowych technik walki z wrogiem i jak zadac mu najwiekszy bol i jak najskuteczniej go zabic... i mowi sam do siebie> tesknie za moja druzyna<i patzryl w gwiazdy wspominajac dalej>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Eris
Przywódca wioski minotaurów oraz MG
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Daleki wschód
|
Wysłany: Nie 22:35, 25 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
<patrzyła przez chwilę na rozbawionego Redgara *znów mi sie cos na mozg rzuciło* ...w końcu usiadła na trawie rozmyślając o cudownym wschodzie...Ehh przez głowe przebiegło jej tysiace myśli,wspomnien,zdarzen....Myślała o ojcu. Zawsze łączyła ją z nim niezwykła nierozerwalna więź psychiczna.Potem pomyślała o matce.Tej wstrętnej zimnej istocie...przez pierwsze lata zycia nie znała jej,a gdy juz poznała zrozumiała,że ta kobieta jest zła i niesie za soba jedynie smierć...wytarła szybko oczy...a w jej głowie zaopanowała wymuszona pustka>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Redgar
Wielki Inkwizytor
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: The Mot (Stary świat daleko za morzem)
|
Wysłany: Nie 22:50, 25 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Redgar otrząsnął się i popatrzył na Eris... podobna jest do córki aptekarza... ma podobną karnację... ale jest elfem i to oznacza że jej zasady i reguły wpajane przez ojców wypaczyły ją tak jak Spaczeń wypacza jego w tej chwili... redgar usiadł i patrzy na drzewo na swych plecach...
-Slag by to trafił...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thibledorf Pwent
Obywatel
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Mithrilowa Hala
|
Wysłany: Nie 23:05, 25 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
<Thibledorf podchodzi do Eris i siada kolo niej na trawce> Ale tu miekko i fajnie. Co robisz? <zapytal>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eris
Przywódca wioski minotaurów oraz MG
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Daleki wschód
|
Wysłany: Nie 23:22, 25 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
-Patrze sie bezwyrazu na otaczającą mnie przestrzeń w celu zmiany w żywego trupa... <umiech się>
-Ale coś mi chyba nie wychodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Imramendell
Myśliwy
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Iantloth
|
Wysłany: Nie 23:29, 25 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
<Elf obudził lekki ból ręki, ale im bardziej oddalali się, tym bóle stawały się coraz mniejsze. Imra nie wiedział za bardzo co robić, gdy tak leżał pod obrośniętym masztem które bardziej przypominało drzewo przypomniało mu się jak matka kiedyś śpiewała mu piosenkę o Iantloth. Poszukał szybko w pamięci słów, gdy już sobie przypomniał, obejrzał się czy nikt nie widzi zamknął oczy i zaczął pod nosem podśpiewywać w swoim rodowym języku>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Redgar
Wielki Inkwizytor
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: The Mot (Stary świat daleko za morzem)
|
Wysłany: Nie 23:36, 25 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Redgar podszedł do Imramendella...
-Ładna pieśn choć nie słuszałem jej od wieków niegdy nie wiedziałem o czym do końca mów... nie chcieli mnie nauczyć... hmm uśmiecha się przelotnie o czym to...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thibledorf Pwent
Obywatel
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Mithrilowa Hala
|
Wysłany: Nie 23:40, 25 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
W zywego trupa mowisz<zwraca sie do Eris>no to powodzenia jak sie juz zamienisz to Ci powiem dobrze?<kladzie sie i przymruza oczy>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Imramendell
Myśliwy
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Iantloth
|
Wysłany: Pon 0:12, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
<Elf spojrzał chwile na redgara, potem opuścił wzrok na ziemię, przez chwilę nic nie mówił. Imra myślami był na Iantloth, przez chwile zapomniał w ogóle kim jest redgar i odpowiedział> To o moich rodzinnych stronach, pieśń mówi o świetności Iantloth przed wiekami. O pięknych lasach, po których przechadzali się moi przodkowie, o wspaniałych jeziorach… tam niebyło wojen <poczym przerywa> … do czasu. Ja niestety nie pamiętam nic z rodzinnych stron < przez myśl przechodzą mu wizje o Iantloth które przybywają podczas gdy jego znamiona na prawej ręce dają o sobie znać> wychowałem się tutaj w Georgi. Matka śpiewała to zawsze by jakoś mi przedstawić mój prawdziwy dom. <Elf spojrzał na gwiazdy chwile się rozmarzył i dodał> Nie dziwię się że dawno jej nie słyszałeś. O Iantloth wszyscy dawno zapomnieli, mój dom dla wielu stał się… mitem, czymś co dzieciom opowiada się na dobranoc. <Elf wstał i postanowił się przejść po pokładzie>
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Imramendell dnia Pon 0:19, 26 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Redgar
Wielki Inkwizytor
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: The Mot (Stary świat daleko za morzem)
|
Wysłany: Pon 0:17, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Redgar położył ręke na ramieniu elfa...
-Czasem lepiej nie pamiętać co się dzieje z rodzinnymi stronami uwież na słowo...
Mój dom pokrywają piaski i tysiące trupów... nie wiesz co zrobiłem z powodu tego co widziałem... Redgar mimo swej nienawiści nie może zignorować kogoś kto przeżył niemal taką samą tragedię... może przez to że powiedział o tym że nie wychował się w lesie Redgar inaczej na niego patrzy
Może ale Redgar nie jest ani dobry już ani szlachetny i bez skazy jak kiedyś czasem jednak jego ludzka twarz daje o sobie znać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Artemis Entreri
Inkwizytor
Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Calimport
|
Wysłany: Pon 1:38, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
<Wszystkie rozmyślania sprawiły o tym, że Artemisowi przypomniał się jedyny fragment w jego życiu w którym był smutny, jedyny moment słabości Artemisa Entreriego, kiedy był on początkujacym zabójcą i jego umiejetnósci nie były czymś rewelacyjnym. Szkolił się on u jednego z mistrzów, człowieka którego szanował oraz mógł nazwac swoim przyjacielem, a nawet bratem. Wtedy dostawał on małe zlecenia głownie polegające na zdobywaniu informacji, jednak pewnego dnia otrzymał on bardzo interesujaca oferte od paszy Pooka, miał zlikwidowac pewnego człowieka, ochoczo zabrał się do zadania liczac że w ten sposób zdobędzie sławę na którą tak czekał. Znalazł tego człowieka i stoczył z nim wielki pojedynek, który był najtrudniejszym w jego życiu. Przeciwnik przerastał go umiejetnościami, przeciwnik znał każdy ruch Entreriego lecz mimo tego nie mógł go rozpoznac, ponieważ posiadał biała jak kość maskę. Pojedynek trwał wiele minut, Entreri wiedział, że jeżeli nie wymyśli czegoś szybko to zginie, więc zastosował "burze ostrzy" (atak polega na uderzaniu w przeciwnika bronią w ogromnym tępie tak aby znaleźć lukę w jego obronie) przeciwnik dobrze skontrował ruch lecz popełnił jeden bład odsłaniajac rapierem brzuch. Entreri wykorzystał moment, pchnał sztyletem w przeciwnika. Wstał na ziemię po czym odsłonił maskę przeciwnika... zobaczyl swojego mistrza, osobe która nauczyła go wszystkiego, jego najlepszy przyjaciel, zginał z jego reki. Był to jedyny raz ,gdy Entreri zapłakał w życiu, objał stanowisko skrytobójcy paszy Pooka i zyskał sławę...Inkwyzytor wstał i wyciągnął Szpon Charona po czym obejrzał rękojeść broni, przód wygladał, dokładnie jak maska jego przyjaciela. Artemis Entreri obrócił się i szybkim krokiem udał się na tył statku. Kościany hełm który zakrywał jego głowe nie pozwolił dostrzec, że w kącie oka Artemisa Entreriego jest łza>
ile błędów z przecinkami i spacjami, więc piszemy przecinek po słowie i po przecinku spacja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Surfo
Obywatel
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Otalii(miejscowość niedaleko Georgi)
|
Wysłany: Pon 8:45, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
<gdy tak lecieli nachodzą go myśli...wspomnienia z dziecinstwa.Gdy był mały(5lat)zawsze był traktowany gorzej od innych...ale gdzy zabił wilka(10lat) wszyscy zaczeli go szanować...Nawiedziła go myśl o umieraniu ojca...otrząsnął się>już nigdy niechcę do tego wracać<szepnął>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heiko
Obywatel
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:10, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
<podciągnęła kolana pod brodę i choć pozornie wpatrywała się w roślinność przed sobą, myślami była daleko, przy rodzinnym domu.
Przecież mieszkali na takim uboczu, na samym skraju lasu, nikt się nimi nie interesował, nie miała żadnych towarzyszy zabaw, ale nie przeszkadzało jej to. Uczyła się wszystkiego, co wiedzieli jej rodzice. I tak dzień po dniu. Lecz aż za dobrze pamiętała ten dzień, w którym rodzice bardzo długo o czymś w nocy rozmawiali. Następnego dnia ojciec powiedział, że nadszedł czas na sprawdzenie jej umiejętności... miała pójść do lasu i przeżyć tam tydzień...radzić sobie zupełnie sama. Jej nagrodą miał być ten medalion...zawsze chciała go mieć. Trochę ją to dziwiło, bo przecież niejednokrotnie zostawała na noc na dworze i on znakomicie o tym wiedział, ale jeszcze nic złego nie przeczuwała. Z góry cieszyła się łatwym zwycięstwem.
Wróciła...to miał być triumfalny powrót...tyle, że nie było już do czego wracać. Po domu zostały tylko zgliszcza. W małej grocie, o której wiedzieli tylko oni, pobiegła tam, bo myślała, ze może rodzice zdołali się tam ukryć, znalazła zapas żywności i wszystko, co potrzebne by jej było do długiej podróży...na wierzchu leżała oczywiście ta upragniona nagroda, która wydawała się wtedy tak niewarta wszelkiego zachodu...miała ochotę po prostu cisnąć ją gdzieś w krzaki...
Heiko zacisnęła palce na wisiorku i musiała mocno parę razy zamrugać powiekami, by powstrzymać cisnące się do oczu łzy. Rozejrzała się, czy na pewno nikt tego nie widział>
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Heiko dnia Pon 10:41, 26 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Surfo
Obywatel
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Otalii(miejscowość niedaleko Georgi)
|
Wysłany: Pon 10:17, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
<Surfo chyłkiem zerknął na Heiko.Jemu też zakręciły się w oczach łzy, ale ponieważ był mężczyzną chciał to ukryć>Ten statek ma na nas zły wpływ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heiko
Obywatel
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:53, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
<rozglada się uwazniej i u wielu osób dostrzega ślady podobnej reakcji, jak u niej>
-Chyba chciałeś powiedzieć ,,dziwnie".
<przyglada się notatnikowi Eris>
-Sorry, że przerywam ci zamianę w zombie <chichot> ale dasz mi jedną kartkę z notatnika i coś do rysowania? Nudzi mi się, a nie wiem, czy rzucanie sztyletem to byłby najlepszy pomysł...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|