Georgia najwieksze FRPG

Redgar

Redgar przygląda sie dziwnemu kamieniowi Artemisa zastanawia sie co też jego podwładny robi robi podchodzi... Przygląda się uważnie... wygląda jak spaczeń... hmmm nie nie może ale zaraz może jednak Redgar przygląda sie kamykowi...
Redgarowi wcale nie jest gorąco ale nie lubi swego hełmu wiec nosi go pod pachą... Myśli:"Jeśli ten debil wyciągnoł spaczeń i trzyma go w ręku jestem wręcz zadziwony że jeszcze wygląda jak człowiek a nawet że żyje... no cóż widocznie tak ma być.
Redgar jednak ma zamiar utrzymać liczbę inkwizytrów powyżej 1...
-HmmmArtemisie hmmm czy możesz umieścić ten to kamyk w tym worku i powiedzieć mi czy nie był w OłOWIANEJ lub wyłożonej szkatułce...

lol? słowa piszemy pojedynczo to nie jest reklama płatków przyp. Zick

Imramendell

<Elf przez kilka chwil nic nie mówił, myślał o tym co przed chwilą mówiła Eris, chciał zmienić temat, wiedział co pewnie teraz czuła bo sam nigdy nie lubił o tym z nikim rozmawiać. Spojrzał na swój rodowy pierścień i po chwili dodał>
Iantloth… na nie znanym lądzie szukam rodaków. Vingilowie po opuszczeniu naszej krainy rozproszyli się po całym świecie.

Artemis Entreri

Wiem o czym myślisz <powiedział spokojnie bez emocji> myślisz że to jest obiekt chaosu lub spaczeń... zdzwisz sie mistrzu lecz się mylisz.Spedziłem ogromne ilości czasu w bibliotece czytajac na temat demonów i obiektów które mogą swiadczyc o istnieniu chaosu, rozpoznałbym je<Podchodzi do Redgara pokazuje mu ładnie zdobiona szkatułkę> w tym znajdował się kamień.

Redgar

Redgar Się usmiechnoł szeroko
-Skatagolować chaos zabawne... nie uważasz że to nie koniecznie jest rdzeń kamienia... widzisz z racji na jego właściwości w związane ze światłem proponuje tobie schować to do szkatułki widzisz spaczeń nie zawsze występuje w czystych bryłkach... no i jego wpływn na daną substancje jest różny...
Z całym szacunkiem do autora książki mógł skatalogować co znalazł ale jeśli mamy do czynienia z czymś czego nie skatalogowano już może ci wyrastać dodatkowa kończyna... Wiec dla zachowania właściwej ilości twoich palców odłóż to do szkatułki i zbadamy ten to kamyk i tak nie mamy nic leprzego do roboty...
Redgar sie siemieje

kolejny lol? śmieje sie pisze przyp. Zick

Eris

<patrzy sie na Imrę>
-Co się właściwie stało...z Iantloth?

Artemis Entreri

<Nie szukajac zaczepki Entreri chowa kamień do niewielkiej szkatułki po czym zrecznie umieszcza ja w swojej sakwie>Zgoda , prowadz do miejsca gdzie go zbadamy.

Bonhart

Redgar jednak nie wie czy Artemis wyglada jak czlowiek. Jego twarz zaslania helm, a reszte ciala kości pancerz...
Widzisz oławianą skrzyneczke z pięknym motywem winorośli, a na jednej ze ścian jest płaskorzeźba pokazujaca dziwną postać podpisaną jako Tzeentch.

Eris, widzisz jak Artemis rozmawia z Redgarem. oboje wyglądają dość demonicznie i mroczno, jednak taka juz chyba jest natura inkwizycji.. przynajmniej tak ci sie wydaje.

Imramendell

<Elf spojrzał z na Eris i odpowiedział> Sam zresztą nie wiem, urodziłem się tam, ale nie wychowałem. Matka mówiła mi że zostaliśmy najechani przez orków. Niechciała mi powiedzieć dlaczego Orkowie nas wysiedlili z Iantloth. Ciągle nie mogę pojąć dlaczego orkowie nas pokonali, byliśmy przecież tak potężną rasą. <Na twarzy elfa pojawił się smutek, usiadł na barierce i oparł się o jakiś filar, i wzrok odwrócił ku morzu>

Redgar

Redgar prowadzi Artemisa do swojej kajuty...
Zamyka drzwi... Tak widze że dobrze czytasz jakoże na twojej ołowianej szkatułce jest prawdopodobnie przedstawiony pan przemiany....
No cóż też mi się zdażają wpadki, mówi ciepło Redgar.
- O ile można prosić cię o postawienie szkatułki i otwarcie jej byśmy się mogli przyjżeć jej zawartości...
Pokazuje na ołów na szkatułce... A i proponuje umyć ręce z tego pyłu...
Miło mi by było gdybyś zdjoł chełm... widzisz wolimy uniknąć zrośniecia sie go z ciałem no ale oczywiście może ty masz taki gust... Redgar znowu przelotnie sie uśmiechnoł...
No dobra patrzmy co tam jest...

powinieneś dostać warna za tyle ortów w każdym poście, jako że, zdarzają, przyjrzeć, zdjął, uśmiechnął przyp. Zick

Artemis Entreri

Redgar

Redgar patrzy na szkatułkę i nim Artemis ją otworzył powiedział...
Tanzeeth to mi przywodzi na myś tylko jedno... widzsz nie wiem czy to napewno oznacza Boga Tanecha przynajmniej tak go nazywaliśmy... co do pisowni nie jestem pewny z resztą jest tyle dialektów chaosu... Z tego co widzeć ta szkatółka należeć mogła do mrocznego uczonego... wyznawcy tanzecha który to w zamian za ofiary może wzmacniać swe zaklęcia spaczeniem...
-Czy możesz mi powiedzieć gdzie ją znalazłeś?? Wolał bym nie dotykać tego małego kamyczka jeśli nie musze...
Patrzy na teraz już otwartą przez aretemisa szkatułkę...

jakim cudem raz pizesz słowo dobrze a raz źle: szkatułka a wolałbym piszemy razem przyp. Zick

Artemis Entreri

Kupiłem , u sprzedawcy , jeżeli to przedmiot spaczeń to watpie dlatego że sprzedawca wiedział ze jestem inkwizytorem , wiec w ten sposob naraził sie na ryzyko.. <podaje Redgarowi kawałek materiału> prosze bardzo jeżeli bojisz sie go dotknac goła ręka<uśmiecha się>

Bonhart

Artemisie, gdy probowales zdjąć zgodnie z proźbą twego mistrza hełm poczuleś ból. Chyba jest nieco zamały bo najwyraźniej się zaklinował na twej głowie i niechce się ruszyć...

Redgarze widzisz otwartą szkatułkę. Widzisz w niej dużo świecącego na zielono pyłu, a w nim większe gródki tej samej substancjii....

Artemis Entreri

Eris

<po chwili milczenia>
-Gdy znów poczujesz bol..przyjdz do mnie. Chyba wiem jak ci pomuc.
<odwraca się i idzie w stronę kajuty>

piszemy pomóc, to że to jest internet nie zwalnia z obowiązku pisania poprawnie, przyp. Zick