Georgia najwieksze FRPG

Artemis Entreri

Heiko

<Dziewczyna beznamiętnie podrzucała i łapała sztylet w locie. To zresztą było bardzo popularnym zajęciem wśród obecnych na pokładzie osób, podczas dłuższych okresów bezczynności (czyli takichteraz). Można było przyjnajmniej rozgrzać dłonie i nadgarstki. Znów razem przerzuciła go z jednej ręki do drugiej, starając się, by wykonał podczas lotu pełny obrót. Tym razem udało się to tylko częściowo, gdyż sztylet nie wyladował tak jak powinien, ostrzem prostopadle do dołu, lecz pod kątem ok. 45 stopni. Heiko wymamrotała coś pod nosem, coś, co być może było przekleństwem, ale nikt z obecnych nie siedział dostatecznie blisko, by móc dokładnie usłyszeć. Niemal żałowała, że nie mają tu żadnej krytycznej sytuacji. Zacisnęła wargi i dalej podrzucała sztylet, co chwila zmieniając dłoń. Z pewnym zainteresowaniem powitała powrót Entreriego. Po chwili przyjrzała mu sie uważniej>
-Ej, nic ci nie jest? Wygladasz jakoś dziwnie...

Artemis Entreri

Mam nadzieje że nie mówisz o sposób w jaki sie ubieram<uśmiecha sie> poprostu w tym pancerzu jest gorąco i musze się przyzwyczaic..., siega ręka po zielony kamień zaciekawiony czy posiada on taka moc aby chociaz troche przygasic słońce>

sposobie, to jest błąd stylu, po napisaniu posta przeczytaj go przyp. Zick

Heiko

-No, przyznam, że ten sposób jest eeem...oryginalny <odwzajemina uśmiech>, ale absolutnie nic do tego nie mam. Nie przeszkadza mi, że ubierasz tak, albo inaczej. Po prostu wygladasz jakos tak... <szuka najlepszego określenia> blado. Ale chyba masz rację, że to od temperatury. Pewno w tym faktycznie musi być dość ciepło <chichocze>
-Mhm...co to za kamień?

Bonhart

Trzymasz swą świecącą na zielono bryłke. Rzeczywiście, pochłania bardzo silnie promienie słonecznie, jednak nie zapadła ciemność.

Artemis Entreri

Pewien kamien który dostałem , <wyciag nóż odcina mały kawałek kamienia , po czym sciska go bardzo mocno i zawartośc wysypuje na poklad>

Bonhart

Kamyczek sie spylilil. Naszczescie bezwietrzna pogoda spowodowala, ze w duzym rozproszeniu upadl na poklad. Jednakze twoim zdaniem dzialanie pylu jest wysoko niezadowalajace w kwestii schladzania statku Wink

Artemis Entreri

Bonhart

Trenujesz dziennie na pokladzie. Przyzwyczailes sie juz do noszenia zbroi i juz ci tak bardzo nie przeszkadza. Kolysanie statku dodaje niweluje nieco monotonie takiego treningu. Po kilku godzinach jestes z siebie zadowolony.

to samo cu u artemisa, błąd stylu powinno być: dodatkowo i monotonność, przed wysłaniem posta przeczytaj go przyp. Zick

Artemis Entreri

Eris

<po dłuższej chwili spogląda na Imrę>
-Ty masz swoje sekrety a ja swoje <odwraca się i patrzy w morze>

Imramendell

<Elf schylił głowę ku dołowi, uśmiechnął się sam do siebie, spojrzał jeszcze raz na morze i w końcu na Eris> Hmm a co ciebie sprowadza na nie znaną ziemię? Chyba to możesz mi powiedzieć?

nie z przymiotnikami piszemy razem przyp. Zick

Eris

<ściska lekko medalion...uśmiechając się>
-Uciakam... <po chwili milczenia wskazuje na twoje znamię>
-Gdy będzie bolało wsadz ręke do wody...powinno ukoić ból

Imramendell

<Imra spojrzał na swoje ramię> Nawet nie wiesz jak ciężko opanować ten ból… jeszcze te głosy

Eris

<uśmiech się>
-Nawet nie znajesz sobie sprawy jak bardzo się myślisz... <zagryzuje wargę>
-Nie tylko ty zostałeś obarczony tą "klątwą"...